PARTNER IDEALNY
Prowadzenie i opracowanie: Joanna Dulińska
Edyta: Nie udaje mi się stworzyć stałego związku. Wytrzymuję z mężczyznami kilka miesięcy, rok. Mój najdłuższy związek trwał 2 lata, ale tylko dlatego, że bardzo starałam się wytrzymać jak najdłużej.
Joanna Dulińska: Opowiedz mi jak to zwykle wygląda?
Edyta: Początek związku jest zazwyczaj świetny, wszystko psuje się kiedy zaczynamy razem mieszkać. Od mężczyzny, z którym mam spędzić resztę życia, założyć rodzinę oczekuję ciepła i czułości, zainteresowania i wsparcia. Trafiam na osobników którzy w codziennym życiu okazują się albo pochłoniętymi sobą i swoją pracą egoistami, albo słabeuszami, którzy potrzebują wsparcia psychicznego i materialnego.
Joanna: Rozumiem, że mężczyźni, których spotkałaś do tej pory nie spełniali twoich oczekiwań. Porozmawiajmy zatem o ideałach... Jaki powinien być mężczyzna, z którym zdecydujesz się spędzić resztę życia?
Edyta: Dużo nad tym myślałam. Musi być silny. Ale w mądry sposób.
Joanna: Co to oznacza? Możesz powiedzieć coś więcej?
Edyta: Mężczyźni, z którymi byłam do tej pory zajmowali wysokie stanowiska, zarabiali spore pieniądze, mieli władzę. Ale nie można było nawiązać z nimi kontaktu, porozmawiać. Zawsze miałam wrażenie, że jestem niezbyt ważnym dodatkiem do ich kariery. Ich siła polega na dążeniu do celu /pieniądze, władza/ za wszelką cenę, po trupach, nie oglądając się na nic i nikogo. Także na mnie... Priorytetem były interesy, nie związek.Mądra siła to bycie w kontakcie z sobą samym i innymi ludźmi, także ich słabościami. Ktoś, kto jest silny w mądry sposób nie pędzi do przodu z klapkami na oczach, ale słucha siebie i innych, zatrzymuje się nad trudnościami. To uważne słuchanie wydaje mi się ważne. Trzeba się zatrzymać i uważnie posłuchać, żeby usłyszeć słowa wypowiadane szeptem. A to właśnie one są często kluczowe. Chciałabym spotkać mężczyznę, który to potrafi.
Joanna: Znałaś kiedyś kogoś takiego? Silnego w mądry sposób?
Edyta: Mój dziadek był taki. Był prostym człowiekiem, miał zakład szewski w niedużym miasteczku, ciężko pracował, utrzymywał całą rodzinę, ale zawsze znalazł czas żeby porozmawiać, wysłuchać, poradzić. Przychodziłam do niego po szkole i opowiadałam mu o swoich kłopotach. A on słuchał i w każdej historii zwracał uwagę na coś czego ja nie zauważałam. Coś, co przedstawiało całą sprawę w zupełnie innym świetle.
Joanna: Przywołaj w pamięci obraz dziadka, przypomnij sobie dokładnie jaki był i w jaki sposób słuchał.
Edyta /po dłuższej chwili milczenia/: Pamiętam go bardzo dobrze, jego oczy, uśmiech, ręce...
Joanna: Spójrz na siebie oczami dziadka. Na co zwróciłby uwagę, gdybyś opowiedziała mu o sobie dzisiaj? Co by poradził?
Edyta: Mój dziadek powiedziałby, że ja też pędzę. Z klapkami na oczach. Powinnam się zatrzymać i posłuchać: najpierw siebie. Bardzo dużo czasu i energii poświęcam pracy...
Joanna: Praca jest priorytetem?
Edyta: Chyba tak. Daje mi bardzo dużo satysfakcji. Nie chcę tego stracić.
Joanna: O pracy mówisz głośno. O czym szepczesz? Chciałabym tego posłuchać...
Edyta /cicho, z wahaniem/: O tym, że jestem zmęczona. O tym, że czasami nie daję sobie rady, że mam wątpliwości. I że wcale nie jestem taka silna na jaką wyglądam.
Joanna: opowiedz mi o tym.
Edyta /bardzo cicho/: Nie lubię o tym mówić. Nie lubię swojej słabości.
Joanna: Dlaczego?
Edyta: Aby coś osiągnąć trzeba być silnym, nie wolno rozczulać się nad sobą. Należy zmierzać do celu i nie rozglądać się na boki.
Joanna: Jesteś wspaniałą kobietą i bardzo wiele w życiu osiągnęłaś dzięki swojej sile i wytrwałemu dążeniu do celu. Ale wygląda na to, że czasami potrzebujesz pomocy...
Edyta: Wszyscy uważają, że ze wszystkim sobie poradzę: moi rodzice, przyjaciele, nie mówiąc o współpracownikach. Chciałam, żeby tak myśleli. Zresztą naprawdę dobrze sobie radzę. Ale są momenty, kiedy czuję się bardzo zmęczona. Przytłoczona obowiązkami. I samotna.
Joanna: Stworzyłaś wizerunek silnej, samodzielnej kobiety. Boisz się, że okazanie słabości, poproszenie o pomoc zniszczy ten obraz, ludzie przestaną cenić cię i szanować?
Edyta: Tak. Nie chcę uchodzić za słabą osobę.
Joanna: Na początku naszej rozmowy powiedziałaś, że mężczyźni z którymi byłaś do tej pory nie dawali ci wsparcia. Ciekawa jestem czy pokazywałaś im swoją słabszą stronę?
Edyta: Mówiłam, że potrzebuję zainteresowania.
Joanna: Ale czy pozwoliłaś sobie na bycie bezradną, czy prosiłaś o pomoc w konkretnej sprawie?
Edyta: Nie. Raczej robiłam awantury, że znowu muszę sama ze wszystkim sobie radzić.
Joanna: Jeszcze jedno pytanie: kto wybierał partnera: osoba samodzielna, silna i niezależna, czy ta potrzebująca zainteresowania, wsparcia i pomocy?
Edyta: Oczywiście silna i niezależna. I widzę teraz, że zwracałam uwagę na takich mężczyzn, którzy od początku nie ukrywali, że najważniejsza jest dla nich kariera, głośno mówili o swoich osiągnięciach, podkreślali sukcesy. Z jednej strony mi się to podobało...
Joanna: A z drugiej strony byłaś już tym zmęczona i potrzebowałaś kogoś, kto zorientuje się, że czasami potrzebujesz opieki... Usłyszy coś, o czym mówisz między wierszami...
Edyta: Tak właśnie było. Dlatego na początku znajomości wszystko układało się dobrze, z czasem coraz bardziej brakowało mi tej drugiej strony.
Joanna: Teraz już wiesz, że ty też potrzebujesz trochę się zmienić.
Edyta: Na pewno...
Joanna: Gdybyś TERAZ miała COŚ ZMIENIĆ, zwrócić uwagę na tych, którzy mówią szeptem, a nie tylko na tych, którzy krzyczą o swoich sukcesach? Znasz kogoś kto mówi szeptem?
Edyta: Znam. To ktoś, kto stoi trochę na uboczu, w cieniu. Nie rzuca się w oczy... Chyba jest trochę nieśmiały. A ja zawsze byłam duszą towarzystwa i wybierałam mężczyzn, którzy byli w centrum uwagi.
Joanna: Teraz zaczynasz go dostrzegać. Jak myślisz, czy mogłabyś porozmawiać z nim o swoich słabościach?
Edyta: Nie wiem na pewno. Nie znam go zbyt dobrze, ale wydaje mi się, że tak. Czuję, że byłoby mi łatwiej niż z innymi moimi znajomymi. Zresztą jest więcej podobnych osób, z którymi nie utrzymywałam dotąd zbyt bliskich kontaktów. Dobrze czułam się w ich towarzystwie, ale nigdy nie miałam dość czasu, żeby zadbać o te znajomości. Nie łączą nas sprawy służbowe, nie spotykamy się na firmowych imprezach...
Joanna: Znajdziesz dla nich czas?
Edyta: Znajdę czas dla siebie i dla nich. Bardzo tego potrzebuję.
Joanna: Przez wiele lat najważniejsza była dla ciebie praca zawodowa. To było twoje życie. Sprawy firmy wyznaczały rytm twoich dni. Patrzyłaś na świat oczyma bizneswoman i dostrzegałaś sprawy i ludzi widoczne z tej perspektywy. Potrzebowałaś kogoś, kto spojrzy na Ciebie i świat inaczej. Szukałaś tego u innych, ale TY TAKŻE potrzebujesz trochę się zmienić. Nauczyć się od Dziadka patrzenia i słuchania. Gdy zmieniasz sposób patrzenia, w polu twojego widzenia pojawiają się inne osoby...
Komentarz
Szukamy partnera, który zaspokoi nasze potrzeby, spełni wszystkie oczekiwania. Warto szukać. Ale to, czego poszukujemy w innych możemy także odnaleźć w nas samych. Jeżeli już od dawna szukasz na zewnątrz i nie znajdujesz spróbuj poszukać w sobie:
1. Zastanów się jakie cechy powinien posiadać idealny partner?
2. W jaki sposób powinien się zachowywać?
3. Czy znasz kogoś, kto jest właśnie taki /osobiście albo z literatury, filmu, baśni/?
4. Spróbuj poczuć się przez chwilę tą postacią /pomoże Ci w tym przybranie podobnej pozycji ciała - stań albo usiądź tak jak on lub ona/, spójrz na świat i siebie samą jej oczyma.
5. Co widzisz z tej perspektywy? Czy masz jakąś radę dla siebie samej?
6. Jaka byłabyś dla siebie i dla innych gdybyś w swoim codziennym życiu była taka jak postać, którą wybrałaś.
Filia w Łodzi ul. Zielona 8/Kościuszki 1, pok. 157
90-414 Łódź 606 339 365 lodz@pozacentrum.pl Ośrodek w Warszawie – przejdź do strony